sobota, 19 października 2013

Rozdział I

Gwendolyn

Wyszłam ze szkoły. Szłam spokojnie w kierunku domu, kiedy nagle coś złapało mnie za rękę i przyciągnęło do siebie. Chciałam krzyknąć ale ugryzłam się w język. Oprawca przytulił mnie mocno do siebie. Poczułam że zdejmuje mi torbę z ramienia i zakłada na siebie. wystraszyłam się i nerwowo odsunęłam. Dopiero wtedy zorientowałam się że to Gideon.
- Gideon?
- Nie, Hrabia. Co taka nerwowa?
- A ty nie byłbyś zdenerwowany? Przed chwilą zadzwonili do mnie moja mama - Grace i powiedziała że mam natychmiast przyjść do Smoczej Sali...
-Jestem zdenerwowany ale nie wyżywam się na wszystkim co się rusza.
-Przepraszam - było mi naprawdę głupio - ale się wystraszyłam i...
-OK. Nic się nie stało, zapominamy o tym.
-Dobra. Po co przyszedłeś???
-Może grzeczniej - wyszczerzył zęby w krzywy uśmiech - damy nie powinny tak się zwracać do oprawców.
-Hmmm.... To może.... Mości książę PO CO PRZYLAZŁEŚ???
Oboje zaczęliśmy się śmiać. Gideon złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić.
-Gdzie idziemy? - zapytałam gdy zboczyliśmy z drogi, a on zasłonił mi ręką oczy.
-Zaraz zobaczysz - po raz kolejny się zaśmiał. Szliśmy powoli aż wreszcie on odsłonił mi oczy a ja oniemiałam z zachwytu...
~Truski♥

4 komentarze:

  1. Podoba mi się *.* kiedy następny rozdział ? <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm...Gedeon? :D
    Poza tym to ok. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gedeon?! :O Poza tym gigantyczne literki, nieprzyjemnie się czyta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aww.. juz uwielbiam twoje opowiadanie :D Ale no wlasnie zgadzam sie z moja poprzedniczka/kiem literki moglby byc troszke mniejsze /A.

    OdpowiedzUsuń