- Mogłabyś łaskawie przestać torturować moje uszy?
- Och ty gnomie! - wybuchnęłam śmiechem, podniosłam moją torbę z ziemi i rzuciłam nią w Gideona. Natychmiast ją złapał bo to przecież ten idealny Gideon (prawie jak Chuck Norris). Ale jednej rzecz nawet Chuck nie da rady powstrzymać. Nie, nie chodzi mi o moją miłość do Gideona. Przynajmniej nie teraz. Jak wiadomo z fizyki, istnieje coś takiego jak przyciąganie ziemskie. I niestety ono zadziałało. Przez nieuwagę rzuciłam w Gideona otwartą torbą! Wszystkie rzeczy wypadły, a on trzymał w rękach pustą torbę. No, ok. Teraz juz nie trzymał. Poderwał się z sofy i schylił po moje rzeczy w tym samym czasie co ja. To jeszcze nic! W tym samym czasie chwyciliśmy tą samom rzecz! Kiedy nasze dłonie dotknęły siebie poczułam przyjemny dreszcz. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na niego. On też się uśmiechał, ale miał zaspane oczy co oznaczało, że jeszcze by sobie pospał.
- Jak chcesz możesz jeszcze się przespać- zaproponowałam - ja sama to sobie posprzątam.
- Gnomie?
- Co?
- Przed rzuceniem we mnie torbą nazwałaś mnie gnomem - powiedział uśmiechając się szerzej
- No tak, ale dlaczego o to pytasz - zapytałam podejrzliwie
- Bo to takie słodkie
Zarzuciłam mu ręce na szyję i pocałowałam. Namiętnie, ale krótko bo on się odsunął.
- Nie za dużo tych przytulanek jak na 24 godziny - zaśmiał się
- Przypominam ci że jeszcze niedawno myślałam że cię straciłam.
- Oj tam, oj tam - zaśmiał się.
Położyłam się na plecach na zimnej podłodze i spojrzałam na sufit. Przypomniałam sobie wydarzenia ostatnich dni. Dlaczego ja? Znowu zrobiło mi się źle. Przypomniałam sobie to wszystko co zrobiłam przez te ostatnie tygodnie. Ale w tym samym momencie przypomniało mi się to że gdyby nie to, nigdy nie poznałabym Gideona.
- Nad czym tak myślisz? - zapytał kładąc się obok mnie.
- O tym wszystkim co się stało. O hrabi, o Eliz i o... o nas. - zaskoczyłam go tym ostatnim, bo przestał się uśmiechać.
- O nas? O czym konkretnie?
- O... w zasadzie o wszystkim
Nagle poczułam dotyk na dłoni. Gideon chwycił swoimi palcami miją dłoń. Znowu poczułam dreszcz.
- Płaczesz? - zapytał zaniepokojony przekręcając się na bok i patrząc się na moje policzki
- Ja? Nie - zapewniłam
- To dlaczego po policzkach płyną ci łzy - podniósł "wolną" rękę i ztarł mi łzy kciukiem. Zatrzymał się w połowie policzka i spojrzał na moje usta. Nachylił się i delikatnie pocałował je. Następnie (ciągle trzymając moją rękę) podniósł się i szepnął.
- Proponuję wstać i zacząć się zbierać.
- Ale dlaczego? - zapytałam jeszcze nie dokładnie rozbudzona ze snu któremu na imię było "Gideon"
- Za trzy minuty mamy pociąg w drogę powrotną - uśmiechnął się
- Już! - krzyknęłam. Nie zauważyłam kiedy minęła ta ostatnia godzina
- Tak, już. Masz coś zmywającego makijaż ?
- A po co ci ta tajemna wiedza? - zapytałam unosząc jedną brew do góry
- Bo dalej wyglądasz jak płaczliwy miś panda - wyjaśnił dusząc się ze śmiechu
- O ty gnomie! - wybuchnęłam śmiechem i uderzyłam go teatralnie w ramie. Roześmiał się jeszcze głośniej
-Ok księżniczko. Tym razem naprawdę powinniśmy zabrać się za sprzątanie, bo zostały nam już tylko dwie minuty.
Uśmiechając się nachylił się i zaczął zbierać rzeczy z mojej torby. Ja w tym czasie podniosłam tylko z ziemi moją kosmetyczkę i zmyłam makijaż. Kiedy Gideon zebrał już wszystkie rzeczy z ziemi i zaczął sprzątać biurko dodał jeszcze.
- Spróbuj jeszcze zrobić coś z włosami, bo wyglądasz jakby ci ktoś je rozczochrał tymi swoimi łapskami. Zaśmiałam się i zrobiłam to co mi kazał. Wzięłam szczotkę i rozczesałam włosy. Zaraz potem Gideon podał mi moją torbę i życzył miłej podróży. Zaraz potem poczułam znajome mdłości, a Gideon rozmazał mi się przed oczami.
I jak wam się podobało? Bardzo dziękuję Katerinie za obszerny i miły komentarz :) Następnym razem (na przykład teraz) jeśli znajdziesz jakiś błąd po prostu napisz o nim w komentarzu :P Jestem uczennicą gimnazjum i jeszcze czasami robię STRASZNE błędy, których w przyszłości chce uniknąć :D
Świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
Witam, witam. :) I sama dziękuję za miłe słowo. Bardzo podoba mi się Twój pomysł na kontynuację tej trylogii i cierpliwie czekam na każdy nowy wpis. To chyba jak na razie najobszerniejszy blog o trylogii czasu jaki znalazłam i ciesze się, że piszesz na bieżąco pomimo małej ilości komentarzy. Pisz dalej i się nie poddawaj.
OdpowiedzUsuńDzisiaj nie wyłapałam błędów i wydaję mi się, że ich nie ma, chyba, że dzisiaj nie jest mój idealny dzień. Ale na przyszłość polecam po prostu pisać najpierw w wordzie, który podkreśli Ci błędy a potem skopiować tekst tutaj :)
Czekam na kolejne wpisy :)
Pozdrawiam cieplutko <3
Ja mam kolejną uwagę fabularną (tak, wiem jestem strasznie upierdliwa): Gwen umiała śpiewać w trylogii. I to bardzo dobrze. Gideon był zachwycony jej głosem :) Śpiewała "Memory" z Kotów na tym przyjęciu u Lorda i Lady Brompton (co prawda była pijana, ale i tak było cudownie-wszystkim się podobało) :)
OdpowiedzUsuńA do tego, co pisała Katerina: też wyłapałam dużo błędów ortograficznych i czasami stylistycznych, ale sama nie jestem ideałem i też robię masę błędów (szczególnie, że jestem dyslektykiem). Dlatego piszę od razu w bloggerze, bo on zawsze poprawia błędy (na przykład w ten sposób dowiedziałam się, że nie ma takiego słowa jak "blonwłosy/a" ;) ) Po prostu musisz ustawić na język polski jeśli masz inaczej :) Podkreśli ci wszystko :)
Cassandra
Ale również Gwenny także sądziła że nie umie śpiewać, a dopiero Gideon oświecił ją w tej kwestii :D Fragment "Mogłabyś przestać torturować moje uszy" był zwykłym sarkazmem :D
UsuńDzięki za rady :) Słowo "Bląd' miało swoim błędem przyciągnąć wzrok czytelników :P